Rafała Blechacza poznałam oczywiście dzięki Chopinowi. Jako zwycięzca XV Konkursu Chopinowskiego, po podpisaniu umowy z Deutsche Gramoffon, wydał w 2007 roku płytę z nokturnami i preludiami Chopina (więcej o tej płycie pojawi się pewnie kiedyś na blogu).
Tym razem Blechacz sięgnął po klasyków wiedeńskich. Wybrał Sonatę Es-Dur Haydna, Sonatę D-Dur Mozarta oraz Sonatę A-Dur op. 2 Beethovena. Wybór więc dość zachowawczy, wszystkie te utwory są cenionymi i ważnymi w dorobku powyższych kompozytorów, cechuje je również dość podobna forma oraz ekspresja, choć pochodzą z różnych okresów życia muzyków (sonata Haydna jest bardzo późna, natomiast w przypadku Beethovena mamy do czynienia z młodzieńczym utworem - tutaj jednak krzyżują się ich drogi i widać wpływ Josepha na twórczość Ludwiga). W wykonaniu Blechacza zaskakuje przede wszystkim dojrzałość pianistyki, staranie o wierność kompozytorowi, subtelność i precyzja.
Oczywiście, wielu krytyków zarzuca Blechaczowi tę zachowawczość, porównując jego wykonanie Sonaty Haydna z grą Dina Cianiego czy Marii Judiny, którzy to zadbali przede wszystkim o emocjonalność wykonania, wykorzystując długie frazy. Na mnie jednak płyta wywarła wrażenie czegoś więcej niż tylko poprawnej, starannej gry, W pamięć zapadło mi przede wszystkim Rondo Grazioso z sonaty Beethovena - pełne pasji i kontrastów tak silnie zaznaczonych w pianistyce Blechacza, Podziw budzi dojrzałość i świadomość techniczna młodego pianisty. Mimo że bliższa jest mi muzyka Chopina, tę płytę w pełni przekonania polecam!
9/10
Rafał Blechacz - Sonaty: Haydn, Beethoven, Mozart
Deutsche Gramoffon, 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz