poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Joss Stone - Water For Your Soul #NewIn

Brak komentarzy:
Joss Stone powróciła po kilku latach nieobecności z nowym, siódmym już w karierze, krążkiem Water For Your Soul. Za produkcję odpowiedzialny jest m.in. Damian Marley, dlatego tak wiele utworów utrzymanych w konwencji reggae, zaczynając od otwierającego album Love Me, który wprowadza nas w kołyszący, słoneczny klimat płyty.


Oprócz karaibskich rytmów na nowej płycie Joss Stone pojawiają się również inne inspiracje, takie jak spokojne brzmienie hiszpańskich gitar oraz parę kawałków z hip-hopowym tłem. Do tego charakterystyczny, głęboki głos wokalistki tworzy ciekawy klimat, chociaż trzeba przyznać, że niewiele utworów pozostaje w głowie po odsłuchaniu płyty. Moimi faworytami są piosenki Cut the Line, Sensimilla oraz promujący krążek singiel Stuck on You z pięknym podkładem muzycznym inspirowanym world music. Poza tymi kawałkami wszystkie pozostałe wydają mi się bardzo jednostajne, nie wyróżniające się niczym niezwykłym. Dlatego też niektóre momenty stają się nużące, a ja czekałam na kolejny utwór - może przyniesie coś innego.


Mimo tych drobnych dłużyzn album jest z pewnością godny polecenia nie tylko fanom Joss, ale też osobom, które mają ochotę na dużą dawkę przyjemnej, kołyszącej muzyki, idealnej na letnie upały. Ja jestem pozytywnie zaskoczona i do płyty na pewno nieraz wrócę.

7.5/10

Joss Stone - Water For Your Soul
Stone'd, 2015

czwartek, 30 lipca 2015

Nouvelle Vague - Bande à part

Brak komentarzy:
Witajcie po krótkiej wakacyjnej przerwie! Mam nadzieję, że przez resztę wakacji uda mi się zachować regularność wpisów na blogu. Dzisiaj mam dla Was recenzję drugiego krążka francuskiej grupy Nouvelle Vague o tytule Bande à part



Francuski kolektyw powstał w 2003 roku. Jego nazwa nawiązuje do zjawiska nowej fali, które pojawiło się we francuskim kinie w latach 60. Natomiast muzycznie grupa słynie przede wszystkim z coverów utworów punkowych i nowofalowych z lat 80. (na płycie Bande a part znajdziemy m.in. covery Billie Idola czy Blondie) utrzymanych w przyjemnie kołyszącej, chilloutowej atmosferze bossa novy. 

Dla osób wychowanych na muzyce, która zainspirowała Nouvelle Vague, może być lekkim zaskoczeniem czy szokiem wysłuchanie rebelianckich kawałków w konwencji easy-listening - łagodnej, rytmicznej, z uroczym wokalem. Ja tego problemu nie doświadczyłam, powiem więcej - dzięki francuskiej grupie poznałam wielu wokalistów i zespołów, o których nigdy wcześniej nie słyszałam. Wśród najciekawszych utworów i aranżacji na płycie śmiało mogę wskazać Blue Monday zespołu New Order, The Killing Moon Echo & the Bunnyman czy Fade to Grey Visage.



Sam tytuł płyty nawiązuje do filmu legendy nowofalowego kina francuskiego Jeana Luca Godarda (polski tytuł to Amatorski Gand). Nowa fala pojawia się więc zarówno w odwołaniu do kina francuskiego, jak i brytyjskiego prądu w muzyce.



Nouvelle Vague ma swój oryginalny pomysł na covery utworów, które dzięki ciekawej instrumentacji, zachowaniu łagodnego, kołyszącego rytmu i pewnej jednostajności są idealne na wieczory przy lampce wina. Ten krążek jest chyba moim ulubionym z dorobku francuskiej grupy, ale z czystym sercem polecam również ich debiutancki album - Nouvelle Vague.

7/10
Nouvelle Vague - Bande à part
The Perfect Kiss, 2006



piątek, 17 lipca 2015

Noora Noor - Soul Deep

Brak komentarzy:
Dzisiaj kolejny post o czarnoskórej wokalistce powiązanej z muzyką soul. W przypadku Noory Noor jest to naprawdę głęboka relacja, Soul Deep.
Przypuszczam, że niewiele z Was kojarzy tę artystkę, dlatego pokrótce chciałabym ją przedstawić. Noora Mohammed Noor urodziła się w Dubaju, jednak jej korzenie sięgają do Somalii. Z kolei jej muzyczna kariera jest związana przede wszystkim z Norwegią, gdzie z powodzeniem nagrywała płyty, zostając Norway's Queen of Soul. Album, który dzisiaj opiszę, jest trzecim, i do tej pory ostatnim, krążkiem w karierze Noory.


Płyta Soul Deep została nagrana w Kalifornii i utrzymana została w neo-soulowym klimacie, z lekką domieszką bluesa. Co z tego wyniknęło?
Moim zdaniem, nic specjalnego. Płyta jest przyzwoita, jednak zdecydowanie powiela schematy, nie proponując niczego nowego czy spektakularnego. Do tego typu utworów przyzwyczaiły już nas amerykańskie wokalistki, takie jak Leela James, Ledisi czy legendarna Angie Stone. Piosenki w wykonaniu Noory, zwłaszcza na pierwszej części płyty, są dość monotonne, żadna nie przykuła mojej uwagi. Jednak końcówka płyty przynosi zdecydowaną poprawę!


Piosenki takie jak "Dedication", "Musiq" czy cover Curtisa Mayfielda "Move On Up" są perełkami i chociażby dla nich warto przesłuchać płytę. W "Dedication" uwiódł mnie przede wszystkim klimat piosenki, ale też możliwości wokalne Noory, których nie eksploatowała tak w poprzednich utworach. "Musiq" i "Move On Up" to przede wszystkim popis muzyków - bardzo rytmiczne granie, świetna gitara elektryczna sprawiają, że piosenki mają ten przyjemny groove.


Podsumowując, jeżeli chcecie posłuchać przyjemnej muzyki, a nie sięgacie po soul zbyt często - ta płyta pewnie sprawi wam radość. Jeżeli jednak spodziewacie się czegoś odkrywczego czy niecodziennego - w końcu nie jest to piosenkarka amerykańska, więc takie nadzieje są w pełni uzasadnione - czeka was lekkie rozczarowanie.

6/10

Noora Noor - Soul Deep
Warner Music Group, 2009

poniedziałek, 13 lipca 2015

Festiwale muzyczne: #3 ETNOKRAKÓW

Brak komentarzy:

Dzisiaj w serii o muzycznych festiwalach zmieniamy nieco profil omawianych wydarzeń - tym razem festiwal o wiele mniejszym zasięgu niż poprzednie, ale na pewno przy swojej niszowości stojący na wysokim poziomie zarówno artystycznym, jak i organizacyjnym. Mowa o ETNOKRAKÓW, nowo powstałym festiwalu odbywającym się w Krakowie, który powstał dzięki połączeniu EURORADIO FOLK FESTIVAL i obecnego już wcześniej w Krakowie ROZSTAJE CROSSROADS FESTIVAL. Ta fuzja na pewno wyszła na dobre festiwalowi, co przyczyniło się do naprawdę ciekawego i bogatego programu!


Tym razem mogę napisać o festiwalu, na którym byłam - niestety z powodu braku czasu mogłam uczestniczyć tylko w jednym dniu festiwalu (a trwał on 6 dni - od 5. do 11 lipca), ale trzy koncerty, w których tego dnia uczestniczyłam, były naprawdę świetne, domyślam się więc (nie bez żalu), że podobnie było w pozostałe dni!


Na festiwalu, jak sama nazwa wskazuje, króluje muzyka etno, folk, world music, chociaż są to tak rozległe i różnorodne gatunki, zdefiniowane przede wszystkim obszarem świata, z jakiego pochodzą. Na pewno świetnym pomysłem było rozlokowanie koncertów w różnych miejscach na obszarze krakowskiego Kazimierza, co w połączeniu z kończącym się dosłownie w przeddzień startu Etnokrakow, Festiwalu Kultury Żydowskiej sprawiło, że Kazimierz na dwa tygodnie codziennie celebrował muzykę :)


 Ja miałam okazję uczestniczyć w koncertach, które odbywały się w pięknym kościele św. Katarzyny. Przede wszystkim czekałam na występ Adama Struga z zespołem Kwadrofonik. Niedawno odkryłam cudowną płytę wydaną przez tych artystów o tytule Requiem Ludowe, zawierającą folkowe pieśni żałobne w nowoczesnej aranżacji zespołu Kwadrofonik, który łączy dwa fortepiany z naprawdę różnorodnymi instrumentami perkusyjnymi, a efekt, w połączeniu z przejmującym głosem Adama Struga, jest naprawdę poruszający. Było tak i tym razem, choć artyści wykonali tylko jeden utwór z powyższej płyty, resztę repertuaru stanowiły pieśni ludowe z regionu Kurpiów. Nieoczywiste aranżacje zespołu Kwadrofonik, jedynie lekko nawiązujące do muzyki folkowej, ale osadzone przede wszystkim w muzyce współczesnej były naprawdę cudownym tłem dla tych pięknych pieśni. Żałowałam, że koncert skończył się tak szybko!

Po Adamie Strugu przyszła kolej na duet z Finlandii - akordeonistkę Marię Kalaniemi i pianistę Timo Alakotila. Ten występ również mnie oczarował - oboje są wirtuozami na swoich instrumentach, a Maria dysponuje przy tym przepięknym głosem. Najbardziej podobały mi się spokojne, ludowe melodie z Finlandii, ale również w bardziej popularnym i żywym repertuarze artyści świetnie sobie radzili, zachowując przy tym bardzo dobry kontakt z publicznością. Po tym koncercie mam bardzo sympatyczne uczucia wobec tych artystów i na pewno postaram się zdobyć jakieś ich nagrania.

Tak wyglądał koncert fińskiego duetu

No i przyszedł czas na ostatni występ wieczoru - Pianohooligan. Tu niestety spotkało mnie rozczarowanie, może związane również z tym, że przedtem obejrzałam dwa koncerty, które niezwykle mi się podobały, były żywe, angażowały widownię. Piotr Orzechowski, młody, ale już utytuowany pianista jazzowy, zaprezentował repertuar ze swojej nowej płyty, poświęconej oberkom. Nie jestem znawcą, ale poza kilkoma frazami nic związanego z oberkami tam nie dostrzegłam - rozumiem, że chodziło bardziej o rytm, dynamikę czy może też dekonstrukcję motywów oberkowych, ale był to zdecydowanie koncert muzyki klasycznej - jakiejś dziwnej fuzji romantyzmu spod znaku Chopina oraz muzyki współczesnej, nie bardzo przystający do festiwalu. Ponadto sam artysta raczej nie wzbudził pozytywnych emocji ;) Doceniam warsztat, ale repertuar nie do końca przypadł mi do gustu i po prostu mnie znudził, zwłaszcza, że był to już ostatni koncert wieczoru. Mimo wszystko wieczór z Etnokraków zaliczyłam zdecydowanie do udanych!

Niestety, nie mogę zdać relacji z pozostałych występów - choć słyszałam głównie bardzo pozytywne opinie.Z ważniejszych artystów wystąpili: Agata Siemaszko Trio, Arkady Shilkloper, Banda Corapi, Buda Folk Band, Ensemble Sinawi, Hulajhorod, Kapela Brodów, Kapela Ze Wsi Warszawa, Kroke, Lautari, Madame Baheux, Mario Bihari, Meridan Brothers, Nomadic Voices, Talaka no i największa gwiazda festiwalu, czyli Zakir Hussain

Niestety, nie znalazłam jeszcze na stronie żadnych nagrań z koncertów tegorocznego Etno, ale bardzo polecam wszystkich tych artystów. No i za rok trzeba koniecznie wybrać się do EtnoKrakowa!

środa, 8 lipca 2015

Festiwale muzyczne: #2 GLASTONBURY

Brak komentarzy:
Dzisiaj przenosimy się na jeden z największych na świecie festiwali, odbywający się w angielskim mieście Glastonbury, Jest to jeden z festiwali o najdłuższej tradycji - pierwsza edycja odbyła się w roku 1970! Raj dla hipisów :)

Glastonbury to nie tylko festiwal muzyczny - pełna nazwa brzmi GLASTONBURY FESTIVAL OF CONTEMPORARY PERFORMING ARTS. W ramach festiwalu odbywają się więc wystawy, przedstawienia teatralne i cyrkowe, pokazy tańca itp. Jeśli chodzi o muzykę - króluje tam przede wszystkim rock i gatunki alternatywne.


Pierwsza edycja festiwalu odbyła się zaraz po śmierci Jimiego Hendrixa, co stanowiło istotną cezurę w historii muzyki rockowej. Ciekawostką jest fakt, że wstęp na festiwal kosztował 1 funta, a cena zawierała jeszcze darmowe mleko z sąsiedniej farmy :)

Rok później na festiwalu pojawił się m.in. David Bowie, a w kolejnych odsłonach śpiewali tacy artyści jak Peter Gabriel, Hawkind, UB40, Curtis Mayfield i wiele innych gwiazd.


Tegoroczna edycja Glasto odbywała się w dniach 24-28 czerwca. 


Jak co roku festiwal zebrał największe gwiazdy światowej muzyki. Wśród nich znaleźli się: The Libertines, Mary J. Blige, Florence + the Machine !!, Paloma Faith, Pharrell Williams, Kanye West, Patti Smith, alt-J, The Who, Mark Ronson, Clean Bandit, Belle and Sebastian. Oczywiście, było również mnóstwo artystów muzyki alternatywnej, o których pewnie większość z was, podobnie jak ja, nawet nie słyszała ;)


Jak widać na zdjęciach, pomimo tego, iż na głównej scenie występowały największe gwiazdy przede wszystkim jednak muzyki pop, to festiwal zachował swój "hipisowski" charakter.
Co zapamiętamy z tegorocznego Glastonbury? Na pewno ogromne wyróżnienie dla Florence + the Machine, którzy w zastępstwie Foo Fighters, byli główną gwiazdą piątkowego koncertu. Do mniej pozytywnych momentów zaliczymy, niestety, występ Kanyego Westa, który został przez publiczność wygwizdany, a po koncercie spłynęło na niego wiele skarg dotyczących m.in. bluzgów w stronę publiczności. Wystarczy chyba obejrzeć poniższy filmik, w którym Kanye masakruje Bohemian Rhapsody zespołu Queen:



Poniżej wklejam kilka filmików z tegorocznego Glastonbury
Mark Roson - Uptown Funk

James Bay - Hold Back the River

Pharrell Williams - Freedom

Motorhead - Ace of Spades

Florence + the Machine - Ship to Wreck

Hozier - Someone New

Charli XCX - Famous

Marzę, żeby któregoś roku wybrać się na to święto muzyki :) A Wy mieliście może okazję?